niedziela, 17 marca 2013

Rose Mist. Polsko-Japoński Visual Kei.

Nie ukrywałam zdziwienia, kiedy usłyszałam po raz pierwszy o Polsko-japońskiej współpracy, o Rose Mist. Natychmiast, jednak chciałam doszukać` się informacji, bo w duchu ucieszyłam się , że ludzie z tak odległych od siebie krajów zakładają zespół. I to jeszcze jaki, zespół Visual Kei. Rose Mist powstał w grudniu zeszłego roku. W skład wchodzi dwóch młodych chłopaków, Japończyk Qum i polak kryjący się pod pseudonimem Richu. Przyznaję się, że należę do osób które uważają, że styl visual kei przystoi tylko Japończykom i na razie tego zdania nie zmienię. Wizerunek takich zespołów jak Cinema Bizzare czy Shiroroom wydał mi się i wydać będzie na siłę naciągany, komiczny i sztuczny. Niestety, takie wrażenie mam  także patrząc na Richu. Próbką ich muzycznych umiejętności jest singiel  For Future. Na ich oficjalnym Facebooku  możemy się dowiedzieć, że chłopaki chcą łączyć mocniejsze brzmienia takie jak Rock czy Heavy Metal ze stylem Oshare Kei.Na pierwszym tytułowym numerze nie usłyszymy Heavy Metalu, jednak fani Oshare Kei i  J-popu nie będą zawiedzeni. Wokal we zwrotka brzmi ciekawi, ale w refrenie wpada w typową japońską manierę, co może być nieco irytujące. Plus za częste zmiany tempa w kompozycji  i za solówkę gitary, która odcina się zupełnie od całości. Drugi kawałek Oribana jest wiele ciekawszy od poprzedniego i szybko wpada w ucho, szczególnie na refrenie. Głos Qum'ie bardziej wpasuje w spokojniejsze brzmienia, a instrumenty składają się w komplementarną całość.Przyznaję, że fragment linii basu z perkusją oraz z wokalem Qumiego jest niezwykle ciekawy. 
Nie powiem, że to wydawnictwo zwaliło mnie z nóg, ale jak na debiut jest bardzo przyjemnie.
Będą obserwować ich rozwój i  trzymać za nich kciuki, bo w końcu mamy swoją krew w Visual Kei. Jeśli macie ochotę posłuchać Rose Mist zapraszam na  stronę :)                                                                                                                                                                              

2 komentarze:

  1. Jak dla mnie jest słabo. Szczególnie dziś na plunklocku. Widać, że dużo pracy było w studio, żeby wokalista brzmiał czysto na nagraniach. To samo instrumenty. Na nagraniach perkusja to chyba midi, bo na żywo brzmiało to kilka klas niżej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam ciekawa ich występu, choć na koncert Punklock'a nie mogłabym się wybrać. Z tego co piszesz nie mam czego żałować :) Oby chłopcy podszlifowali swoje umiejętności i popracowali nad swoim brzmieniem. Dzięki za opinię i komentarz, pozdrawiam :)

      Usuń

Inne posty