niedziela, 16 czerwca 2013

Recenzja Girls' Generation - I Got A Boy 01.01.2013


Już niedługo, wielkimi krokami  zbliża się lato. To czas kiedy mam wzmożoną chęć na słuchanie czegoś lekkiego i tanecznego, czyli czegoś takiego jak K-pop. Postanowiłam więc, opublikować recenzje płyty, która idealnie nadaje się do słuchania właśnie w wakacje. Choć została wydana w Nowy Rok i jej brzmienie chodziło za mną przez całą długą zimie, to raczej jej kompozycje lepiej nadają się na ciepłe, słoneczne dni. Nie przez przypadek wybrałam Snsd. Wraz z 2NE1 jest to mój ulubiony koreański girlsband, ponieważ choć trochę wyróżniają na tle innych żeńskich zespołów...



Czwarty, studyjny album grupy rozpoczyna tytułowa piosenka, czyli I Got A Boy. Jest to jakby zlepek kilku utworów, różniących się tempem i stylem muzycznym, jednak koniec końców jest to zgrany i spójny ze sobą mix. Mamy tu pop, mamy trochę hip-hopu, elektroniki czy też Groove. W teledysku też dużo się dzieje, dziewczyny ukazane są w różnych stylizacjach, wykonując naprawdę ciekawą choreografie, którą na pewno będę na pamięć znali wszyscy fani grupy. Następna ścieżka to nagrany w 2008 roku Dancing Queen. Jest to remake wielkiego hitu Mercy brytyjskiej wokalistki Duffy. Trudno ocenić która wersja jest lepsza, jednakże ja nie potrafię zdzierżyć wokalu Pani Duffy, więc w mój gust szybciej wpadł cover. Teledysk nagrany również 5 lat temu, został opublikowany parę dni przed premierą krążka. Dobrze w nim widać jak bardzo dziewczyny zmieniły się od początku kariery. Tak na marginesie jeszcze powiem, że klip wygląda dla mnie jak pierwowzór teledysku do piosenki Gee. Kolejną pozycją jest piosenka Baby Maybe. Spokojniejsza i delikatniejsza melodia, nie zrobiła na mnie większego wrażenia. Jest to poprawa kompozycja, nieco w stylu Snsd, jednak nic poza tym. Następnie jest mój faworyt z tej płyty, piosenka sprzed pięciu lat, Talk Talk. W 2012 mogliśmy usłyszeć jego japońską wersje pod nazwą Boomerang, jednak dopiero koreańskie wykonanie sprawiło, że zaczęłam szaleć za tą piosenką. Utwór ma bardzo szybkie i nieco mroczne brzmienie, do tego szybko wpada w ucho i sprawia, że chce się wstać i tańczyć. Ode mnie jeszcze plusik za zmienienie tekstu na o niebo lepszy niż w japońskiej wersji. Promise to ballada jakich wiele. Przypomina mi trochę My Child czy Born To Be A Lady.Świetnie tutaj słychać czyste wokale dziewczyn. Z początku czaruje swoją delikatnością, lecz szybko się nudzi i staje się balladą taką jak inne. Drugim moim faworytem jest niezwykle taneczny Express 999. Wyraźnie słychać w niej inspiracje z lat 80. Co ja mówię, ta piosenka brzmi jakby była wprost wyjęta w tego okresu, szczególnie refren. Tak jak z I Got A Boy, mamy wrażenie, że słuchamy dwóch zupełnie różnych kawałków, złączonych w jedną kompatybilną całość. Dalej mamy subtelny duet Tiffany i Teayeon w piosence Lost In Love, co mnie bardzo ucieszyło, ponieważ obydwie mają genialne wokale na ballady,a Teayeon jest moją ulubienicą pod względem głosu. Jest to lekko soulowa kompozycja z romantycznym tekstem, który chyba jako jeden wpasował się w czas wydania płyty, bo to piosenka wprost na ponury, zimny i deszczowy dzień. Następnie mamy Look At Me, od którego również można się uzależnić. Piosenka zaczyna się nieco agresywnie,a głosy dziewczyn brzmią pretensjonalnie. Najwięcej dzieje się w refrenie, który jest niezwykle energiczny, a częsta zmiana tempa powoduje, że szybko wpada w ucho. Ja zwróciłam uwagę na wstawki elektroniczne, które o dziwo mnie nie irytują oraz na gitarę, występującą gdzieś przez chwilę na końcu utworu, która  nadaje odrobinę drapieżności kompozycji. Przedostatnią piosenką jest XYZ, która jest kolejnym szybkim kawałkiem. Niestety, na tle swoich poprzedników trochę blednie i wcale nie wpada na naszych uszów tak szybko. Na koniec mamy przysłowiową wisienkę na torcie, o czym przekonuje już nas fortepianowe intro Romantic St. Spokojna, romantyczna melodia, nieco jazzowa, również brzmiąca dawnymi dekadami jest idealna na zimowe dni. Niektóry nawet twierdzą, że brzmi trochę jak piosenka świąteczna, ale ja uważam, że to nieprawda i na pewno nie raz zaśpiewam ją sobie pod nosem w te nadchodzące wakacje.          


Girls'Generation jak i cały k-pop traktuje lekko w przymrużeniem oka, ponieważ, nie oszukujmy się, jest to zwykły Bubble Pop. Jednak nigdy nie ograniczam się do jednego gatunku, i jeśli mam ochotę na koreański słodki pop, to go po prostu słucham. Jest to bardzo dobre wydawnictwo, szczególnie za sprawą tych szybkich kompozycji. Brzmią podobnie do moich ulubionych utworów grupy, Bad Girl i The Great Espace. Mimo wszystko moim ulubionym albumem pozostaje japońskie wydanie Girl's Generation z 2011 roku.Jak dla mnie I Got A Boy plasuje się na drugim miejscu :)     



Inne posty