sobota, 2 stycznia 2016

Najlepsze i Najgorsze Utwory 2015 roku

Może i przez ostatnie dwanaście miesięcy niewiele (oj, bardzo niewiele) się działo, jednak rok 2015 już za nami i podsumowanie muzyczne trzeba sporządzić. Te okres był pełen naprawdę znakomitej muzyki, szczególnie polskiej.  W nieco zmienionej formie, bo bez dziesięciu najgorszych, a z czterema utworami, które w jakiś sposób zawiodły moje oczekiwania, prezentuję dwa rankingi zestawione zupełnie egoistycznie ...  



 10 Najlepszych w 2015 :


10. Nothing But Thieves- Itch

Zawsze miałam słabość do takich indie-alternatywno-rockowych brzmień. Plus za głos Mason'a <3.





9. Nathaniel Rateliff and The Night Sweats- S.O.B

 Piosenka, której nie można nie lubić. Idealna na imprezę i na poprawę humoru.




8. Radiohead- Spectre

Miła niespodzianka dla wszystkich, którzy już długo czekają na następcę The Kings Of Limbs, który prawdopodobnie ukaże się w tym roku, Może nie jest to szczyt możliwości brytyjskiego kwintetu, jednak można to usprawiedliwić tym, iż miała ona być w Bond'owskim klimacie.




7. Foals-What Went Down

Kiedy poznałam ten zespół ( pisałam o tym tutaj), bardziej kojarzył mi się z post-rock'iem czy dance punk, dlatego też, płyta What Went Down bardzo mnie zaskoczyła. Fajnie, że zespół eksperymentuje z inną brzmieniem, ponieważ tak czy tak wychodzi mi to świetnie.




6. Kortez-Pocztówka Z Kosmosu

Największe odkrycie roku, nadzieja polskiej muzyki zjawiskowy, debiutant. Tak krzyczą
(dosłownie) wszystkie stacje radiowe i telewizyjne, nawet te komercyjne (o dziwo)! Ja mam to tego pewien dystans, ponieważ umówmy się, twórczość Łukasza Federkiewicza to nie jest żadna rewolucja czy nowy nurt w muzyce, jednak proszę o więcej takich artystów w Polsce.
        

5. Organek- O Matko !

Połączenie country, folku i bluesa w wydaniu Tomasza Organka jest... po prostu zajebiste. Tyle w temacie.


4.The Dead Wheather- Three Dollar Hat

Uwielbiam specyficzne brzmienie tej supergrupy i tego oczekiwałam na nowej płycie. Dostałam to co chciałam, jednak moim ulubieńcem został trochę niewpisujący się w ten styl Three Dollar Hat.




3.Faith No More- Separation Anxiety

Przyznam szczerze, że nigdy nie byłam fanką Faith No More, nie zbyt dobrze zna ich twórczość i sama się zastanawiam, czemu sięgnęłam po ten album, jednak nie żałuję i wie, że muszą nadrobić zaległości. Ciężko mi było wybrać numer jeden , wpadło na  Separation Anxiety, choć Superhero i Rise Of The Fall są tuż za nim.





2. Dawid Podsiadło - Eight

Nic dodać, nic ujać.

Do odsłuchu na Spotify.

1. Damien Rice- It Takes  A Lot To Know A Man

Musiałam przyznać miejsce pierwsze tej kompozycji, pomimo tego, iż została wydana w listopadzie 2014 roku. Przeszłam przez ten rok z tą piosenką, słuchałam ją w każdym miesiącu i towarzyszyły mi te same uczucia. Piękna, chyba jedna z najpiękniejszych jakie w życiu usłyszałam.




  
Czwórka przegranych :
 

4. Adele - Hello

Zupełnie nie rozumiem szału związanego z tą piosenką. Rozumiem,że wiele ludzi cieszy się z powrotu Brytyjki. Ja również, ponieważ lubię Adele, jej głos, jej melancholijne utwory i to, że jest jedną z niewielu artystek pop, która nie świeci wielkim dupskiem, jednak Hello jest jedynie poprawa. Daleko jej do takich ballad jak Someone Like You czy Hometown Glory. Większość chyba popadła w comeback'ową euforie i nie zauważyła, że piosenka jest bardzo przeciętna.



3.Florence And The Machine - Queen Of Peace, Ship To Wreck, Delilah

Single z ostatniej płyty zespołu są tak nudne, że zniechęciły mnie, by iść na koncert, który odbył się niedawno w Łodzi. Gdzie podziały się takie utwory jak What Water Gave Me , Drumming Song czy Hurricane Drunk. Jedynie What Kind Of Man ratuje sytuacje. 



2. The Gazette- Ugly

To było trzy i pół minuty męki i mówię to z bólem serca bo byłam/jestem największą fanką gazeciarzy. Ten pseudo core, growl i oczywiście engrish. Ile można? Wytrzymałam ten schemat na Toxic, Division i Beautiful Deformity, ale teraz nie mam odwagi przesłuchać najnowszej płyty.   



1. Elle King - Ex's & Oh's

Nie mówię tutaj o rozczarowaniu tą Panią, bo nic od niej nie oczekiwałam, lecz od komisji przyznającej nagrody Grammy. Pomimo zażenowania, potrafię przeboleć przyznanie nominacji pozostałej czwórce, lecz tego nie mogę pojąć. To kolejny raz, kiedy Grammy pokazuje, że nie jest nagrodą takiej rangi, jakby mogło się wydać.  


Inne posty