niedziela, 28 października 2012

The Novice Tom Odell


We don't know too much about him, he doesn't have extensive discography, however he enchants us. I'm talking about young artist, Tom Odell from UK.As I said before, Tom doesn't have many composition to this credit, because, there are only two songs. His musical debut was deemed to be successful and i can't wait for his first full album. Another love and Sense are  two melancholic, nostalgic songs,  but they are very beautiful compoisitions and I can't resist his awesome voice.I especially recommend the first one.You can download these songs for free from his offical website. Really, don't delay, because it's worth it and i want more and more songs.              



poniedziałek, 22 października 2012

Wymarzona lista utworów na koncert An Cafe


Jako, że do koncertu An Cafe pozostaje coraz mniej czasu i napięcie wciąż rośnie, postanowiłam zatrzymać się dłużej przy tym zespole i przedstawić listę moich propozycji na ten najważniejszy dzień dla wszystkich Cafe-kko. Są to utwory starsze, nowsze, największe hity, jak i moje osobiste faworyty.

Kolejność propozycji nie ma większego znaczenia.

1. Amazing Blue- Co do niej, nie ma wątpliwości, że pojawi się na koncercie. Może nie jestem w niej po uszy zakochana, to i tak miło będzie ją usłyszeć na żywo

2.Candy Holic- Pozycja OBOWIĄZKOWA. Przecież to dzięki niej się to wszystko zaczeło

3. Pipopapo Telepathy- Jak dla mnie jedna z najlepszy piosenek An Cafe w całej twórczości. Szkoda tylko, że jest tak mało znana

4. Escapism- Hmmm...klasyk.

5.Cherry Saku Yuuki- Jak powyżej

6.Orange Dream- Jedna z pięknieszych ballad An Cafe. Do tego jest to podziękowanie dla Bou, a myśle, że polscy fani również chcą podziękować mu

7.Jibun Setsumeisho- Ahh, romantyczna i niezwykle nastojowa piosenka, przy której można się trochę pokołysać

8.Tsuki Ni Murakumo Hana Ni Kaze- Bo warto też trochę potańczyć

9.Bou K Mental Clinic- Coś szybkiego, skocznego i lekko rockowego jak najbardziej

10. Natsu No Owari- Aby dobrze przypieczętować koniec lata

11. Aroma -Piosenka uwielbiana przez fanów, jak i również mnie

12. Merrymaking- Jedna z piękniejszy piosenek o przyjaźni musi być

13.Zetsubou-Lubię niej kabaretowe brzmienie

14. Kawayu's Rock- Jedyny i niepowtarzalny, mój ulubieniec

15. Lock On The New Sekai- Bo lubię ten pozytywny i chwytliwy rytm

16. Alone- Mimo iż, chłopcy nigdy nie będą sami, mając takich fanów, to chętnie bym pośpiewała tą balladę razem z nimi

17. Go Go Go - Ahh, pierwsza piosenka z ich repertuaru, którą poznałam. Co tu dużo mówić, sentyment

18. Funky Fresh Days- Kolejny ulubieniec

19.Tekesuta Kousen- Bo kto potrafi się oprzeć tym gitarą na początku

20. Wagamama Koushinkyoku - Punkowy styl  An Cafe jak najbardziej
    


niedziela, 14 października 2012

Recezja An Cafe-Amazing Blue 06.08.2012


Jakże smutna była to wiadomość, kiedy na oficjalnej stronie zespołu pojawiła się informacje, że An Cafe  wytrzymuje działalność. Wielkim zdziwieniem było, że zespół który jest najpopularniejszym zespołem Oshare Kei i jednym z najpopularniejszych japońskich zespołów za granicą, w czasie swojej najlepszej passy i przed zagraniem największego koncertu na słynnym Nippon Budokan oraz przed wydaniem ich czwartej płyty BB Parallel World, niespodziewanie robi sobie przerwę w graniu. Chłopcy pocieszyli fanów tym, że pewnego razu powrócą, i zagrają na  festiwalu Summer Dive który organizowany jest co roku. Jednak na An Cafe czekaliśmy tylko/aż (nie potrzebne skreślić) 2 lata. Niedługo potem, dowiedzieliśmy się, że kapela planuje trasę po Europie i tak spełniły się marzenia polskich Cafe-kko, bo już za  miesiąc grupa wystąpi w Krakowie. Z okazji nadchodzącej trasy koncertowej, Antic wydał minialbum zatytułowany Amazing Blue. No i cóż, nawet gdyby nowe utwory kompletnie by mi się nie spodobały, to i tak będę miała przyjemność wysłuchać je na żywo, bo koncertu lukrowych chłopców sobie nie odpuszczę :). 

Nie będę ukrywała, że przez te 2 lata An Cafe stało się dla mnie odległe Może to dlatego, że zespół był pierwszym japońskim zespołem jakiego zaczęłam słuchać i znudzona, chciałam poznać inne brzmienia japońskich artystów. Jednak, kiedy usłyszałam o koncercie w Polsce, ogarnął mną sentyment do tej kolorowej, pozytywnej grupy. Pewnością jest, że w Krakowie usłyszymy piosenki z Amazing Blue, a ja z pewnością nie mogę określić jednoznacznie tego wydawnictwa. Z jednej strony możemy usłyszeć dźwięki, za którymi się stęskniłam, tych wesołych, pozytywnych melodii. Jednym słowem Harajuku Rock Dance. Z drugiej strony, liczyłam na jakąś zmianę u chłopaków, bo w końcu po trzydziestoletnich muzykach z doświadczeniem , można oczekiwać czegoś dojrzalszego. Sama jestem ciekawa, jaką odpowiedź dostane od Miku i reszty załogi w listopadzie. Słuchając Amazing Blue pierwszą propozycją jest piosenka o tym samym tytule. Z początku nie byłam przekonana co do niej, ponieważ słyszałam powtórkę z ostatniej pełnej płyty, lecz jej chwytliwy rytm okazał się bardzo zaraźliwy. I teraz mój apel...proszę, niech Amazing Blue będzie kawałkiem rozpoczynającym koncert!!  Zachwyciła mnie również solówka gitarowa i nie mogę się jej doczekać na żywo. Drugą kompozycją jest Saki -Saku-. Od pierwszych dźwięków skojarzyła mi się z piosenką do openingu jakiegoś anime.  Brzmienie bardzo typowe dla japońskich popowych  piosenek, niestety, mnie nie zachwyciło.  Jednak największym rozczarowaniem było Bird No Higeki. Od początku słyszymy elektronikę, która obecna jest przez cały utwór, lecz najbardziej bolesny jest dubstep, które nie mogę znieść. Plusem natomiast są dobre i całkiem ostre gitary.  Przy Jibun Setsumeisho zwalniamy tempo i robi się bardziej nastrojowo.Ballada ma niezwykle ciepły klimat, do tego głos Miku brzmi bardzo ciekawe z tej propozycji. Podobają mi się również elementy pozytywki w tle. Tsuki ni  Murakumo Hana Ni Kaze rozpoczyna klawiszowo-elektronicznym miksem w tym przypadku bardzo trafionym. Utwór jest niezwykle dymaniczny, skoczny i zapewnie każdy rozrusza się przy tym kawałku na koncercie. Interesujące jest też zestawienie instrumentów w tej propozycji. Ciekawy jest też Bou K Mental Clinic, mający odrobinę rockowego pazura. Jest to chaotyczny kawałek z szybko wpadającym w ucho refrenem. Moją uwagę przykuły chórki w tle oraz bas Kanona, które niestety, mogło być więcej. Na koniec mamy pożegnanie z latem czyli Natsu No Owari. To spokojna kompozycja z lekkimi promykami słońca , przy której nie jednej fance zakręci się łza w oku. Jest to przepiękny utwór kończący krążek, a może nawet i koncert...

Co tu dużo mówić , An Cafe powróciło z wielkim powerem i w wielkim stylu jak zawsze. Ci, który mieli okazje obejrzeć któryś z koncertów , wiedzą, że An Cafe grają jeszcze lepiej na żywo, dlatego też spodziewam się wielu po nich. Sądzę, że te kompozycje na żywo będą brzmieć jeszcze ciekawej. Amazing Blue jest dla wszystkich. Dla tych który chcą poznać, ponieważ zawarte mamy tu typowe Harajuku Rock Dance, jak i dla starych fanów, który przypomną sobie za co pokochali An Cafe.  




sobota, 6 października 2012

Recenzja Oh Land-Fauna 10.11.2008


To, że w chłodnych, skandynawskich krajach krajach rodzą się niezwykle utalentowani artyści, chyba każdy  wie. Może nie odnoszą znaczących sukcesów komercyjnych, jednak mają o wiele ciekawsze brzmienie do zaoferowania niż  wielce popularni zachodni artyści.Jedną z tej elity, jest duńska wokalistka, która moim zdaniem zasługuje na większą uwagę szerszej publiczności. Poznajcie Oh Land i jej Faune.



Fauna to  pierwszy pełny album artystki, która doskonale łączy niezależny pop  z elektronicznymi wstawkami. Czasem można usłyszeć inspiracje muzyką klasyczną, którą jak sama Nanny Fabricius, bo tak brzmi jej prawdziwe imię i nazwisko, słuchała w młodości. Pierwszą propozycją na płycie jest Numb. Moim zdaniem był to dobry wybór na  początek, ponieważ kawałek pokazuje, że w twórczości Oh Land jest wiele dynamiki, wariacji muzycznych, "zwrotów akcji"  czy też chórków. Numb rozpoczyna się całkiem spokojnie po czym dostaje "kopa" i otrzymujemy typowe brzmienie muzyki tej Pani. Ciekawe też jest zakończenie, ponieważ po rosnącym napięciu, kompozycja niespodziewanie kończy się,  a oczekujemy jakiegoś punktu kulminacyjnego. Jedna z najbardziej emocjonalnych propozycji na albumie to Frostbite wykonany wraz z Clausem Hemplerem. W tym utworze urzeka dosłownie wszystko. Niebanalny tekst, poruszająca i nieco tajemnicza melodia i połączenie delikatnego kobiecego głosu z głębokim basem, tworzy niezwykły i jedyny taki klimat na płycie.Jeden z trzech moich faworytów. Piosenką promującą album jest Heavy Eyes. Jak to bywa z materiałem promującym, może i propozycja ciekawa i szybko wpadająca w ucho, jednak niknie przy innych utworach na płycie.Chciałabym się zatrzymać przy Koo Koo w którym od razu słychać inspiracje   naturą. Kompozycje trzeba traktować trochę z przymrużeniem oka, jednak nie można mu odmówić niezwykłej teatralności. Kolejnym moim cukiereczkiem jest I Found You. Z początku trochę pretensjonalny i tajemniczy , po czym magiczny refren, świetne chórki w tle i ciekawy fortepian, nie wiem czemu, ale kojarzący mi się w kabaretem. Przy I Found You można się rozmarzyć. Następnie mamy piękną balladę Release Me, która jest na pewno ulubioną kompozycją fanatyków głosu Oh Land, czyli w tym mnie. Wykonana przy akompaniamencie pianina wzruszająca, w podniosłym tonie,kompozycja świetnie współpracuje z śpiewem wokalistki i znów ciekawym chórkiem. Po wyciszeniu, czas przyśpieszyć tempo szybkim Namazu.Dla mnie szczególną uwagę przykuł tekst w którym piosenkarka nazywa siebie Japońskim demonem katastrof. W melodii mamy wiele płynnych zmian tempa, co powoduje, że utwór staje się ciekawszy, jak i Nanny najlepiej ukazuje swoje zdolności wokalne. Może to właśnie Namazu ma coś wspólnego z intrygującą okładką albumu.  

Fauna jest wydawnictwem pełnym ciekawych kompozycji składających się w jedną całość. Można zarzucić, że niektóre brzmią podobnie, jednak jak dla mnie, każda płyta musi mieć charakterystyczny i indywidualny klimat. Dużym plusem są też dojrzałe i przemyślane teksty.Wielu artystów mogłoby pozazdrościć takiego debiutu. Oczywiście można zapomnieć o tak samo dobrej (a może nawet i lepszej) drugiej płycie zatytułowanej po prostu Oh Land, ale o niej może kiedy indziej. Dla wszystkich fanów skandynawskiego indie i fanatyków elektro-popu gorąco polecam Oh Land.                


Tracklista:

1.Numb

2.Still Here

3.Frostbite

4.Heavy Eyes 

5.Postbite The Bad

6.Koo Koo

7.Audition Day

8.I Found You

9.Release Me

10. Namazu

11.Alive/Awake

12.Deep Sea
            
Moje Faworyty :


                                      

Inne posty