niedziela, 14 października 2012

Recezja An Cafe-Amazing Blue 06.08.2012


Jakże smutna była to wiadomość, kiedy na oficjalnej stronie zespołu pojawiła się informacje, że An Cafe  wytrzymuje działalność. Wielkim zdziwieniem było, że zespół który jest najpopularniejszym zespołem Oshare Kei i jednym z najpopularniejszych japońskich zespołów za granicą, w czasie swojej najlepszej passy i przed zagraniem największego koncertu na słynnym Nippon Budokan oraz przed wydaniem ich czwartej płyty BB Parallel World, niespodziewanie robi sobie przerwę w graniu. Chłopcy pocieszyli fanów tym, że pewnego razu powrócą, i zagrają na  festiwalu Summer Dive który organizowany jest co roku. Jednak na An Cafe czekaliśmy tylko/aż (nie potrzebne skreślić) 2 lata. Niedługo potem, dowiedzieliśmy się, że kapela planuje trasę po Europie i tak spełniły się marzenia polskich Cafe-kko, bo już za  miesiąc grupa wystąpi w Krakowie. Z okazji nadchodzącej trasy koncertowej, Antic wydał minialbum zatytułowany Amazing Blue. No i cóż, nawet gdyby nowe utwory kompletnie by mi się nie spodobały, to i tak będę miała przyjemność wysłuchać je na żywo, bo koncertu lukrowych chłopców sobie nie odpuszczę :). 

Nie będę ukrywała, że przez te 2 lata An Cafe stało się dla mnie odległe Może to dlatego, że zespół był pierwszym japońskim zespołem jakiego zaczęłam słuchać i znudzona, chciałam poznać inne brzmienia japońskich artystów. Jednak, kiedy usłyszałam o koncercie w Polsce, ogarnął mną sentyment do tej kolorowej, pozytywnej grupy. Pewnością jest, że w Krakowie usłyszymy piosenki z Amazing Blue, a ja z pewnością nie mogę określić jednoznacznie tego wydawnictwa. Z jednej strony możemy usłyszeć dźwięki, za którymi się stęskniłam, tych wesołych, pozytywnych melodii. Jednym słowem Harajuku Rock Dance. Z drugiej strony, liczyłam na jakąś zmianę u chłopaków, bo w końcu po trzydziestoletnich muzykach z doświadczeniem , można oczekiwać czegoś dojrzalszego. Sama jestem ciekawa, jaką odpowiedź dostane od Miku i reszty załogi w listopadzie. Słuchając Amazing Blue pierwszą propozycją jest piosenka o tym samym tytule. Z początku nie byłam przekonana co do niej, ponieważ słyszałam powtórkę z ostatniej pełnej płyty, lecz jej chwytliwy rytm okazał się bardzo zaraźliwy. I teraz mój apel...proszę, niech Amazing Blue będzie kawałkiem rozpoczynającym koncert!!  Zachwyciła mnie również solówka gitarowa i nie mogę się jej doczekać na żywo. Drugą kompozycją jest Saki -Saku-. Od pierwszych dźwięków skojarzyła mi się z piosenką do openingu jakiegoś anime.  Brzmienie bardzo typowe dla japońskich popowych  piosenek, niestety, mnie nie zachwyciło.  Jednak największym rozczarowaniem było Bird No Higeki. Od początku słyszymy elektronikę, która obecna jest przez cały utwór, lecz najbardziej bolesny jest dubstep, które nie mogę znieść. Plusem natomiast są dobre i całkiem ostre gitary.  Przy Jibun Setsumeisho zwalniamy tempo i robi się bardziej nastrojowo.Ballada ma niezwykle ciepły klimat, do tego głos Miku brzmi bardzo ciekawe z tej propozycji. Podobają mi się również elementy pozytywki w tle. Tsuki ni  Murakumo Hana Ni Kaze rozpoczyna klawiszowo-elektronicznym miksem w tym przypadku bardzo trafionym. Utwór jest niezwykle dymaniczny, skoczny i zapewnie każdy rozrusza się przy tym kawałku na koncercie. Interesujące jest też zestawienie instrumentów w tej propozycji. Ciekawy jest też Bou K Mental Clinic, mający odrobinę rockowego pazura. Jest to chaotyczny kawałek z szybko wpadającym w ucho refrenem. Moją uwagę przykuły chórki w tle oraz bas Kanona, które niestety, mogło być więcej. Na koniec mamy pożegnanie z latem czyli Natsu No Owari. To spokojna kompozycja z lekkimi promykami słońca , przy której nie jednej fance zakręci się łza w oku. Jest to przepiękny utwór kończący krążek, a może nawet i koncert...

Co tu dużo mówić , An Cafe powróciło z wielkim powerem i w wielkim stylu jak zawsze. Ci, który mieli okazje obejrzeć któryś z koncertów , wiedzą, że An Cafe grają jeszcze lepiej na żywo, dlatego też spodziewam się wielu po nich. Sądzę, że te kompozycje na żywo będą brzmieć jeszcze ciekawej. Amazing Blue jest dla wszystkich. Dla tych który chcą poznać, ponieważ zawarte mamy tu typowe Harajuku Rock Dance, jak i dla starych fanów, który przypomną sobie za co pokochali An Cafe.  




2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawie piszesz o muzyce różnych zespołów i widzę, że nie tylko azjatyckich. Przyznam, że nowa piosenka An Cafe również nie bardzo przypadła mi do gustu, ale może to dlatego, że, choć zespół znam, nie przysłuchiwałam się bliżej ich utworom.
    Będę wpadać tutaj częściej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za te miłe słowa, szczególnie , że Twój komentarz jest pierwszym na tym blogu! Cieszę się, że mam już pierwszego czytelnika :)

      Usuń

Inne posty