niedziela, 4 listopada 2012

Recenzja G-Dragon-The One Of Kind 15.09.2012


G-Dragon'a fanom K-popu nie trzeba przedstawiać. Jest to lider popowo,hip-hopowego zespołu Big Bang, jednego z czołowych w Korei, jeśli chodzi o ten rodzaj popu.Jak widzą go fanki, kiedy słyszą o Kwon Ji-youn'ie?. Jedne pamiętają G-Dragona jako zawsze uśmiechniętego, o delikatnej urodzie chłopca, ubranego w luźne, szerokie ubrania, marzącego o wielkiej karierze rapera, rodem z Ameryki. Teraz ten 24-letni muzyk, przedstawia się zupełnie inaczej. Można go opisać jednym, trafnym słowem, ekstrawagancja. Wymyślne fryzury, pełny makijaż, nietuzinkowe stroje powodują, że tego Koreańczyka można uznać bardziej za modela ,ale mimo tych wszystkich wariacji, ja należę do tej pierwszej grupy fanek. Wraz z image'm, zmienił się również styl muzyczny. Trudno stwierdzić, czy na lepsze, czy na gorsze, to wszystko zależy od naszego gustu i upodobań.Jedno jest pewne, nowa EPka na pewno nie jest nudna.

Mini-album The One Of Kind to drugie solowe wydawnictwo w dorobku GD. Mimo podobnych cech, teksty i kompozycje współtworzone przez G-Dragona są o wiele ciekawsze i dojrzalsze niż na Heartbreaker z 2009 roku. Pierwsza tytułowa kompozycja od razu nam pokazuje, że mamy do czynienia z wydawnictwem wyprodukowanym z wielkim rozmachem, z wielką mieszanką stylów muzycznych.Jest to hip-hopowy kawałek w iście gangsterskim stylu z elementami electro, niezwykle chwytliwy i taneczny. Do tego brawa ode mnie otrzymuje rap G-Dragona. Po The One Of Kind czas na Crayon. Mnie osobiście trochę irytuje ta piosenka, ale doceniam te niebanalne zmiany dynamiki utworu. Na początku jest trochę tajemniczo i nie wiemy jaki rozwój będzie mieć ta piosenka, po czym dochodzimy do szybkiego, dyskotekowego refrenu.Plus też za chórki pod koniec utworu.Aha, no i po przesłuchaniu nie uwolnicie się od zdania "Why So Serious", kluczowego w tej piosence:). Nie powiem, ciekawie, jednak nie dla mnie. Dalej mamy delikatną balladę Without You wykonaną wraz z jedną ze członkiń nowego zespołu wytwórni YG. Jednak tekst o nieszczęśliwej miłości  i melodia, ani mnie nie wzruszyła, ani poruszyła, dlatego uważam tą propozycje za najsłabszą z całej płyty.Inaczej jest jednak przy balladzie That XX, która jest jedną z dwóch faworytów. Akustyczna gitara wraz z mądrze przemyślanym tekstem również o miłości pokazuje rapera w zupełnie inny świetle. Drugim moim faworytem jest Missing You w duecie z Kim Yuną z indie-rockowego zespołu Jaurim. Kompozycja mimo, że o samotności, niesie bardzo pozytywną energie i jest takim promykiem słońca na The One Of Kind. Aż człowiek niespodziewanie zaczyna się kołysać do tej interesującej melodii. Również pozytywna w swoim przekazie jest propozycja Today. Chwytliwy tekst i szybko wpadająca w ucho muzyka mimo, że troszeczkę banalne, bardziej pasują  na wakacyjną imprezę niż na nadchodzącą zimę. W wolniejszych  fragmentach piosenki  możemy usłyszeć Kim Jong Wana z  koreańskiego zespołu Nell. Na koniec mamy piosenkę Light It Up która także jest mieszanką hip-hopu z elektro, jednak ta już nie oczarowała mnie tak bardzo jak poprzednie. Jak dla  mnie jest nieudolnie podobna do The One Of Kind. Dużym  plusem są też MV'ki do utworów  The One Of Kind, That XX i Crayon czyli singli z tej płyty. Pod względem technicznym są bardzo dobrze wyprodukowane, a widza potrafią zainteresować i zaciekawić.

Uwielbiam takie wydawnictwa na których mamy paletę różnych stylów muzycznych. The One Of Kind właśnie do takich należy, mimo, iż szczególnie za hip-hopem lub electro nie przepadam. Ale tym albumem GD udowadnia, że potrafi tworzyć prawie wszystko. Minęło tylko 6 lat od debiutu z zespołem Big Bang, ale sam raper bardzo się zmienił pod każdym względem  przez ten czas. Ciekawa jestem, kim będzie G-Dragon za kolejne sześć lat...:)                                                                

2 komentarze:

  1. One of a Kind i Crayon są moimi faworytami jeśli chodzi o płytę G-Dragona :)
    Mimo, że na krążku znajduje sie kilka wolnych piosenek (za którymi zwykle nie szaleję, choć są wyjątki), to piosenki znajdujące się na nim są moimi ulubionymi jeśli chodzi w ogóle o twórczość G-Dragona. Nie zapominam oczywiście o HIGH HIGH w duecie z Top'em i A YO, no które to miałam manię bardzo długo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, że utwory z tej płyty przodują z całej twórczości GD :) Ja również miałam manię na High High, tak jak na Knock Out czy Baby, Good Night :D Dzięki za komentarz :)

      Usuń

Inne posty