sobota, 15 września 2012

Recenzja:The Gazette-Division 29.08.12

Szósty album japońskiego zespołu The Gazette był oczekiwany z pewną dozą niepokoju. Premiera krążka odbyła się zaledwie dziesięć miesięcy po wydaniu albumu Toxic, który bardzo podzielił fanów grupy. W internecie jest wielu zwolenników nowego TG, który uważają, że granie tego samego  przez 10 lat nudziłoby i wróżyłoby koniec zespołu. Jednak są i tacy, który sądzą, że brzmienie gazet straciło swój urok, a nowe kompozycje nie zachwycają jak wcześniej. Trudno się nie zgodzić w obywu przypadkach, jednak chłopaki w Division znaleźli złoty środek.        

Słuchając Division miałam wrażenie jakby zostały zawarte na nim cząstki z wszystkim poprzednich albumów. Płyta ma dwie strony. Nowe ostro-elektroniczne i dobrze nam znane brzmienia, a podział widoczny jest na limitowanej wersji. Ja jednak zajmę się regularnym wydaniem. Na początku mamy chaotyczne intro [Xl]. Osobiście bardzo nie lubię intra i outra, ponieważ są dla mnie banalnym zapełnieniem  Śmieszy mnie, jak czytam w prasie czy w internecie, że "...na krążku znajdują się AŻ 12 propozycji...". Pierwszym pełnym utworem jest Gabriel On The Gallows komponowany przez Uruhę. Po pierwszych dźwiękach przestraszyła mnie trochę powtórką z Toxica, lecz za wcześniej oceniłam ten utwór. Głos Rukiego, a właściwie angielski jest znacznie lepszy niż na poprzednich wydawnictwach. Do tego chwytliwy refren, ostre gitary i mamy esencje Division. Bez szału, ale znośnie. Następnie słuchamy piosenki Derangement, do której zespół stworzył chyba najbardziej kontrowersyjny PV w ich karierze.Robactwo, krew, wymioty i erotyka wizualnie towarzyszą kompozycji pełnej growlu i elektronicznych wstawek. Przy Dripping Insanity odpoczywamy od elektro, a sam utwór przypomina mi starsze brzmienie. Ciężkie gitary dobrze współpracują z melancholijnym głosem wokalisty, który śpiewa o nieszczęśliwej miłości . Yoin, nie będę ukrywała jest moim ulubieńcem. Skomponowana muzyka przez Aoia i tekst autorstwa Rukiego przypomina mi ballady zawarte w Dim'ie, w moim ulubionym albumie grupy. Pomure gitary budują napięcie, abyśmy w refrenie mogli rozmarzyć się przy emocjonalnym śpiewie Pana Takanori. Do tego mamy niezłą solówkę gitarową.Jedyne czego brakuje piosence to... jeszcze jednej minuty. Naprawdę żałuje, że Yoin nie jest dłuższy. Czas na kawałek, który jest łudząco podobny do Shivera, czyli Ibitsu. Utwór jest typowo singielowy, więc jest on powtórką z ostatnich kilku singli.Tak samo jak utwór, nudny jest też teledysk do niego, ponieważ w przeciwieństwie do Derangement, nic szczególnego się tam nie dzieje.Bez braku sumienia, że obeszło nas coś ciekawego, możemy od razu przeskoczyć do kolejnej propozycji nazywanej Kagefumi. Jest to ballada takiej, jakiej możemy spodziewać się po The Gazette,  a że ballady w ich wykonaniu zawsze są doskonale wykonane, tu też nie będziemy zawiedzieni. Kołysząca melodia i ciepły głos Rukiego tak czarują, aż zasmuciło mnie to, że niespodziewanie nadszedł koniec. Nadal jednak zostajemy przy bardziej subtelnym brzmieniu, bo przez nami Kago No Sanagi. Kawałek  rozpoczyna się znakiem rozpoznawczym The Gazette, czyli damskim chórkiem. Od razu milej zrobiło mi się w sercu, słysząc kompozycje jak gdyby z Stacked Rubbish. Szczególnie spodobał mi się moment z akustycznymi gitarami w tle. Delikatny powrót do przeszłyści przyćmiewa Hedoro.Energiczny i niezwykle melodyjny utwór, przysporzył mi wiele wizji na to, jakby brzmiałoby to w wersji koncertowe. Inrygujące gitary i możliwości wokalne Rukiego na pewno spowodują, że Hedoro będzie kolejnym obowiązkowym tytułem na koncertach. Następnie możemy się wsłuchać pełniej wersji piosenki, która była wykorzystana w krótkim promo albumu. Attitude, które choć jest dla mnie miksem Headache Man z Venomous Spider's Web, to nie znaczy, że słyszymy tzw. odgrzewanego kotleta. Dużo elektroniki, ciężkich gitar, cyfrowo zmodyfikowany głos rukiego, growl, częsta zmiana tempa, powoduje, że utwór jest niezwykle chaotyczny, jednak przy tym bardzo ciekawy. Ostatnim numerem na Division jest Requires Malfunsion.Bardzo mnie zaskoczyła mnie dynamika kawałka. Po dość chwytliwym i nieco popowym refrenie następuje szybka zmiana na ciężkie gitary i dobry growl. To tworzy całkiem interesującą i szybko wpadającą w ucho propozycje kończącą album. Outro to znów pełne elektroniki [Melt].


Nie będę ukrywać, że nie polecam Division osobą, które nie jeszcze nie znają brzmienia The Gazette. Lepiej na początek przyjrzeć się dyskografii bez dwóch ostatnich albumów. Jednak po rozczarowaniu jakim był Toxic, tego albumu naprawdę mile się słucha. Jedyne czego mogę  teraz chcieć, to żeby było mi dane wysłuchać tych kompozycji... na żywo.      

                  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Inne posty